Sierpień, czyli wakacje, wakacje i po…
- Może lipiec minął urlopowo – z wędrówkami po górskich szczytach, albo plażowaniem…? Teraz masz przed sobą górę prania (z piaskiem i muszelkami w kieszeniach).
- Może czekasz jeszcze na urlop, albo długi weekend i przebierasz nogami, bo doczekać się nie możesz?
- A może przebierasz nogami na szlaku pieszej pielgrzymki do Częstochowy?
- A może remontowo? Podobno co czwarty Polak wakacje spędza w ten sposób. Przy obecnych cenach pewnie nie jest to najtańsza opcja, no i wykańczanie domu potrafi wykończyć.
- A może jest to czas, gdy planujesz wyprawkę – do szpitala, do szkoły.
Opcji i możliwości jest wiele. Dobra wiadomość jest taka, że mamy jeszcze drugą połowę wakacji, lata, słońca, jest sierpień, czas absolutnie wyjątkowy i odlotowy. Zatem, głowa do góry, pierś do przodu i lecimy!
- Z tymi zakwasami po górskich szczytach – utrzymuj formę!
- Z praniem i prasowaniem – na słońcu szybko wyschnie 😉
- Z ekscytacją i wszelkimi pozytywnymi emocjami – są jak najbardziej wskazane i pożądane!
- Z pęcherzami, pielgrzymkową opalenizną i intencjami, które niesiesz w sercu.
- Z remontem – oby efekt końcowy zachwycił i wynagrodził trud, brud i inne niedogodności.
- Z wyprawką, jakakolwiek by nie była – spakuj ekscytację (jak wyżej). Powodzenia!
Dla mnie sierpień to czas ładowania akumulatorów.
Tych duchowych, pielgrzymkowych.
Tych słonecznych (opalenizna i witamina D).
Przetworów, świeżych owoców (takie lato zamknięte w słoiku).
A przede wszystkim takiej energii, chęci chcenia, optymizmu, wiary, uśmiechu, doszukiwania się pozytywów i wdzięczności. Doceniaj je i chowaj w zakamarkach pamięci. Zobaczysz sama, jak ogrzeją, gdy za oknem będzie szaro buro i ble… Ale to jeszcze duuużo czasu.