Któż z nas nie zna tej sytuacji, gdy dziecko chce nam coś przekazać, a my go nie rozumiemy. Mimo usilnych starań zarówno rodzica, jak i dziecka próby porozumienia kończą się frustracją obu stron.
Wydawałoby się, że nic na to nie można poradzić, tylko czekać aż dziecko nauczy się z nami komunikować, czyli gdy skończy około 2-3 rok życia. Nic bardziej mylnego! Wszystko zależy od nas dorosłych – naszego zaangażowania i poświęcenia chwili czasu na naukę. Ale naukę czego? Odpowiedź jest zaskakująca, ale jakże prosta..
Do komunikacji z naszym maluchem wystarczy nauka języka migowego. W przypadku niemowląt mowa jest tu o „Bobomigach”.
[dropcap type=”background”]H[/dropcap]jak historia
W latach 70. Joseph Garcia – tłumacz języka migowego zauważył, że w rodzinach z zaburzeniami słuchu komunikacja między rodzicami a dzieckiem następuje szybciej niż w rodzinach bez takich zaburzeń – a wszystko dzięki zastosowaniu języka migowego. Owe spostrzeżenie naprowadziło badacza, by wypróbować gesty w komunikacji ze słyszącymi niemowlakami i ich rodzicami. Efekt był zdumiewający, a sam Garcia stworzył metodę Sign2Baby. W Polsce mówimy natomiast o Bobomigach, których prekusorką jest dr Danuta Mikulska z Uniwersytetu Warszawskiego.
[dropcap type=”background”]B[/dropcap] jak bobomigi
Bobomigi polegają na wykorzystaniu gestów języka migowego do porozumiewania się z niemowlakami. Wspomagają one komunikację między dziećmi, a dorosłymi w sytuacjach gdy maluch jeszcze nie może wypowiedzieć swoich potrzeb werbalnie, ponieważ rozwój manualny poprzedza rozwój mowy. Nauka jest bardzo prosta. Wystarczy aby podczas codziennych czynności wprowadzać ustalone gesty. Na początek powinny być one proste i dotyczyć potrzeb i zainteresowań dziecka z jego najbliższego otoczenia. Gdy zaczynamy zabawę z bobomigami warto wprowadzić od 3 do 5 gestów, a dopiero w miarę upływu czasu, gdy dziecko nauczy się tych początkowych, możemy rozszerzać ich liczbę.
Znaki proponowane na start to np.:
-
-
-
- „jeść” – złożone palce kierujemy do ust i dotykamy ich dwa razy
- „spać” – całą dłonią zakrywamy twarz i składając palce kierujemy ją ku dołowi
- „jeszcze” – składamy palce obu rąk i tak złożonymi palcami uderzamy o siebie
- „mama” – rozprostowaną dłoń kierujemy do brody i dwa razy uderzamy kciukiem o brodę
- „tata” – rozprostowaną dłoń kierujemy do czoła i dwa razy uderzamy kciukiem o czoło
-
-
Zacząć możemy już z 6-cio miesięcznym niemowlakiem. Jeśli będziemy systematyczni, cierpliwi i zaangażujemy całą rodzinę, a całość będziemy traktować jako przyjemność i zabawę, pierwszych efektów możemy spodziewać się już po 2-3 miesiącach. Należy jednak pamiętać, by dany gest zawsze oznaczał to samo. Gestów możemy nauczyć się z gotowych propozycji dostępnych w m.in. w internecie lub (dla bardziej ambitnych) stworzyć swój własny zestaw. Jeśli dziecko samo wymyśli swój znak powinniśmy za nim podążyć i wykorzystywać go do dalszej komunikacji. Co ważne należy pamiętać by pokazywanemu gestowi zawsze towarzyszyło tłumaczenie werbalne, to znaczy jeśli wykonujemy gest np. „babcia” należy także wypowiedzieć to słowo na głos.
Co zyskujemy
Oprócz spodziewanego efektu możliwości porozumiewania się z naszym maluchem, miganie przynosi jeszcze wiele innych korzyści, o których warto tu wspomnieć. Przede wszystkim wprowadzenie bobomigów do codziennego życia spowoduje wzrost poziomu inteligencji dziecka. Dziecko staje się po prostu bystrzejsze, lepiej uczy się, a nawet łatwiej będzie opanowywać języki obce w przyszłości. Miganie wspiera ponadto rozwój wyobraźni przestrzennej i ma duży wpływ na koncentrację uwagi oraz pamięć. Jeśli chodzi o aspekt szkolny, dzieci będą mieć mniej trudności przy nauce czytania oraz pisania, a ryzyko dysleksji się zmniejsza. Co najważniejsze zacieśnia się więź między dzieckiem i rodzicami, którzy je rozumieją i mogą odpowiadać na jego potrzeby. A to wszystko dzięki swobodnej zabawie, która zostawia po sobie efekty na wiele lat.
Autor: Monika Frączek, doula