Okiem położnej Pauliny: pozycja biologiczna w karmieniu piersią

Cześć! Jestem położną ale też mamą i przychodzę do was, aby troszkę pogadać o położnictwie, porodzie, laktacji z perspektywy mamy, a jest ona trochę odmienna. Dzisiaj opowiem wam o moich doświadczeniach i obserwacjach podczas wizyt patronażowych. Jak więc wygląda pozycja biologiczna w karmieniu piersią? 

Od niedawna jestem położna środowiskową. Oznacza to, że otaczam opieką i pomocą mamy w połogu oraz ich dzieci zaraz po urodzeniu. Pomagam też przygotować się do przyjęcia na świecie największego skarbu, radości każdego rodzica. Staram się uzmysłowić jak duża zmiana zajdzie w ich życiu. Zastanawiam się czasem, czy coś bym zmieniła w opiece nad swoim dzieckiem, gdybym mogła cofnąć się w czasie i jest niewiele takich rzeczy. Raczej są one błahe i dotyczą zakupów wyprawkowych – tak myślałam jeszcze do niedawna.

Pozycja biologiczna w karmieniu piersią

Praca w środowisku pomogła mi zrozumieć jak wartościową pozycją do karmienia może być pozycja biologiczna, inaczej mówiąc na żabkę. Znasz ją? A może sama korzystałaś? Gdy zostałam mamą, nie widziałam potencjału w tej pozycji. Maluszek tylko raz jadł w taki sposób z piersi – bezpośrednio po cięciu cesarskim, podczas kontaktu skóra do skóry. Niestety ja niewiele pamiętam z tamtych chwil… W domu z kolei nauczyliśmy się karmić w pozycji krzyżowej, nawet w nocy – tak było nam najwygodniej. Gdybym mogła cofnąć czas, to znacznie częściej karmiłabym mojego maluszka właśnie w pozycji biologicznej i znacznie częściej robiłabym nam kontakt skóra do skóry.

Relacja położnej Pauliny z wizyty patronażowej

Pozycja biologiczna, czyli pozycja na żabkę

Wędrując od domu do domu, pomagając przystawiać noworodki do piersi dostrzegłam jak magiczna potrafi być pozycja na żabkę. Mamie jest wygodnie, bo nie siedzi na obolałym kroczu, a przybiera pozycję półleżącą, odciąża również bliznę po cięciu cesarskim. Dziecko leży na brzuszku, jego kolanka są wyżej niż bioderka – stąd nazwa „na żabkę”. Mama przystawia maluszka do piersi i często nawet te największe nerwuski, mocno zmęczone swoim przyjściem na świat, wyciszają się i zaczynają ssać pierś. Wtulają się w mamę, która odczuwa spokój, bo wreszcie nie walczą o przystawienie, bo wreszcie podczas jedzenia dziecko jest „miękkie, podatne”, rozluźnione. Słychać raz po raz „bączki” wydobywające się z maleństwa. Oddech mamy, masuje brzuszek dziecka, co w rezultacie poprawia jego perystaltykę jelit. Uwielbiam obserwować swoich pacjentów w tej pozycji, szczególnie jeśli ona rzeczywiście przynosi im ulgę.

Relacja położnej Pauliny z jednej z wizyt patronażowych

Naprawdę warto „kombinować” z pozycjami do karmienia, tak aby mieć szeroki wachlarz możliwości, aby nie tylko potrafić karmić na siedząco, ale też leżąco. Dobierając pozycję, zadbaj o swój komfort ale też komfort maluszka – to wam obu ma być wygodnie.

Tulę!
Wasza położna, mama Paulina

Autor: Paulina Wawrzyńczak-Kądziela, położna szkoły rodzenia Supermama 

Wszystkie nasze artykuły od specjalistów w kategorii „noworodek” znajdziesz TUTAJ.

Skontaktuj się z nami

Mailowo jesteśmy dla Was dostępni w godzinach 08:00 - 16:00

    od 2008 r.