W ostatnim czasie bardzo często rodzice zgłaszają trudności dotyczące diety ich dzieci. Najczęściej wiążą się one z zawężeniem jadłospisu przez najmłodszych członków rodziny zaledwie do kilku produktów lub potraw. Dzieci unikają niektórych faktur, konsystencji lub smaków.

Kłopoty te mogą mieć różne podłoże i mogą wynikać z różnych czynników:

Problemów natury medycznej

Problemy natury medycznej często wynikają z nietolerancji pokarmowych lub alergii. Dzieci w takich sytuacjach instynktownie czują, że jakiś pokarm im szkodzi. Często nie zdają sobie sprawy, że są chore, ale instynktownie odmawiają pokarmów, które mogą pogorszyć ich komfort życia. Do tej grupy problemów należą również wady budowy układu pokarmowego. Warto wykluczyć je, wykonując szczegółowe badania po konsultacji z lekarzem.

Rozwoju jamy ustnej i przełyku 

Rozwój jamy ustnej i przełyku jest procesem. Jedzenie posiłków stałych wymaga wielu umiejętności, koordynacji i siły. Zęby rozdrabniają pokarm, mięśnie szczęki pomagają w żuciu, język wykonuje wiele ruchów popychających pokarm, przygotowując jedzenie do połknięcia. Przeżuwanie pokarmu to ciężka praca, a problemy z tą złożoną czynnością mogą towarzyszyć dziecku jeszcze długo po ukończeniu pierwszego roku życia, czyli czasu, w którym mleko staje się dodatkiem w diecie.

Problemy wynikające z zaburzeń w integracji sensorycznej

Dzieci z zaburzoną integracją sensoryczną inaczej odbierają bodźce i charakteryzują się często nadwrażliwością w obrębie jednego lub wielu zmysłów. W momencie, kiedy dziecko odbiera silniej bodźce smakowe lub węchowe może odczuwać potrawy jako bardziej gorące, bardziej gorzkie, intensywniej pachnące. Bardzo często właśnie ten powód jest źródłem trudności dzieci w rozszerzaniu jadłospisu. W takim przypadku zalecane jest skonsultowanie się z terapeutą SI.

Budowania niezależności

Okres między drugim, a trzecim rokiem życia jest czasem budowania autonomii. Nierozłącznie ta potrzeba samo decydowania o sobie, wiąże się z wybrednością pokarmową, czyli potrzebą decydowania co jem. Odmawianie jedzenia jest jednym z objawów manifestowania swojej niezależności.

Etap wybredności mija w różnym wieku, ale jeśli to właśnie stadium rozwojowe dziecka jest przyczyną, dla której maluch odmawia jedzenia, wyrośnie z tego. Pod warunkiem, że rodzice zachowają prawidłowe wzorce i sami nadal będą odżywiać się racjonalnie.

Próby zwrócenia na siebie uwagi

Żyjemy w bardzo zabieganych czasach, w których dzieci uczą się różnych strategii, dzięki którym otoczenie zwróci na nie uwagę. Strategią tego typu jest na przykład powtarzające się bicie młodszego rodzeństwa lub inne powtarzające się zachowania, które denerwują dorosłych. Jeśli dziecko nie je, bo wie, że w ten sposób może zwrócić na siebie uwagę, to będzie to robiło. W takich przypadkach zalecam chwalenie dzieci za najmniejszą drobnostkę. Chwalenie za to jak przytuliło siostrę, czy brata, chwalenie za zjedzenie kilku łyżek zupy, chwalenie za odłożenie czegoś na miejsce. Za wszystkie przejawy samodzielności i dobrej woli.

Dziecko nie jest głodne

Zachęcam rodziców, którzy skarżą się na to, że ich dziecko nie chce jeść konkretnego głównego posiłku, w pierwszej kolejności do przyjrzenia się ile faktycznie w ciągu dnia je ich pociecha. Preferuję zasadę, że wielkość pięści dziecka informuje nas o zalecanej wielkości porcji. Często podjadanie między posiłkami oraz dokarmianie pociech „jogurcikiem, banankiem” jest przyczyną tego, że dzieci w porze posiłku nie są głodne.

W takim razie, co możemy zrobić żeby zminimalizować problem z jedzeniem u naszego dziecka?

Sztuka polega w tym, żeby :

  • wprowadzać pokarmy jako formę zabawy,
  • jedzenie było zróżnicowane fakturowo i konsystencją, od formy płynnej do stałej,
  • celebrować posiłki zasiadając całą rodziną do stołu.

Pokarm jako forma zabawy

W momencie kiedy wprowadzamy pokarmy około szóstego miesiąca życia do diety dziecka, stanowią one dodatek do podstawy wyżywienia, którą stanowi mleko. Dziecko nie musi pozyskiwać za wszelką cenę wartości odżywczych z marchewki, jabłuszka czy innego produktu, ponieważ wszystko czego potrzebuje otrzymuje w mleku. Jest to świetny czas na samodzielne „pobawienie się” jedzeniem.

Teraz usłyszę protest: „jedzenie trzeba szanować, nie wolno się nim bawić!”. Oczywiście, że tak, ale uczymy szacunku do jedzenia starsze dzieci. Poprzez codzienne dbanie o to, żeby go zbędnie nie wyrzucać, nakładać sobie porcje, które damy radę zjeść… .

Nasze najmłodsze pociechy z jedzenia mają czerpać przede wszystkim frajdę, ponieważ taki stosunek do niego pozostanie mu na całe życie. Biorąc pod uwagę rozwojową ciekawość o której już wspominałam w poprzednich artykułach, zmiksowana marchewka, pognieciony banan, mus owocowy, zimny jogurt są niezwykłymi produktami bardzo intensywnie stymulującymi zmysły, jeżeli tylko pozwolimy dziecku na samodzielne próbowanie. Takie podejście zachęci do smakowania nowych produktów oraz przysłowiowego „bawienia się w kuchni” w późniejszym wieku. U starszych milusińskich warto pamiętać o balansie, między świetną zabawą a zasadami dobrego zachowania przy stole, które pomału można wdrażać już dwulatkowi.

Jedzenie zróżnicowane fakturowo i konsystencją

Najmłodszym dzieciom wprowadzamy gotowane, zmiksowane warzywa. Z czasem jednak w trakcie nabywania przez dziecko umiejętności radzenia sobie z nową konsystencją, zwiększamy granulację produktów, pozostawiając ciut większe kawałeczki. Przechodzimy od formy płynnej posiłków, do stałej. W ten sposób ćwiczymy jamę ustną do pełnej umiejętności przeżuwania pokarmów stałych oraz oswajamy przełyk z różnymi konsystencjami. Strach rodziców przed zakrztuszeniem, nie może być powodem ograniczania rozwoju dziecka. W wieku dwóch lat dziecko (oczywiście jeżeli nie ma alergii) powinno jeść posiłki takie, jak reszta rodziny.

Celebrowanie posiłków, czyli wspólne zasiadanie rodziny do stołu

Oprócz tego, że wspólne zasiadanie rodziny do stołu buduje wspólnotę między domownikami, to również uczy dziecko, że jedzenie jest pewnego rodzaju świętowaniem w uważnym przebywaniu z bliskimi. Idealnym rozwiązaniem jest zasada przychodzenia na posiłki bez telefonu lub innego rozpraszacza uwagi. Tworząc taką tradycję, stworzymy pozytywne skojarzenia z jedzeniem oraz przestrzeń do bieżącego omawiania ważnych dla nas spraw.

Życzę Państwu wspaniałego biesiadowania przy różnorodnych, pysznych, spokojnych, rodzinnych posiłkach 

Autor: Mirosława Wolnik, pedagog